Piotr Rypson "Bez tytułu"

Na początku kilka słów o „Nowym optymizmie".
Na tegoroczną edycję „Bielskiej Jesieni" trafiły dziesiątki obrazów, które złożyły się w moich oczach w figurę wyraźnej tendencji malarskiej, której natychmiast nadałem nazwę „Nowego optymizmu". Cechami wyróżniającymi ten trend figuralny są wyobrażenia postaci ludzkich, umiejscowionych na płaskim tle i otoczonych nielicznymi przedmiotami - a także zagęszczenia form nawiązujące do stylistyk orientalnych (Japonia, Chiny), a w zasadzie akumulacje ich cyfrowych przetworzeń. Klasycznym odniesieniem dla tych płócien byłyby w Polsce obrazy Ewy Kuryluk z połowy lat 70., w jakiejś mierze również hiperrealizm.

„Nowy optymizm" byłby więc powtórzeniem tej pierwszej fali sztuki przedstawiającej - przy wsparciu fotomediów - człowieka wśród rzeczy w powojennej rzeczywistości Zachodu. Myślałem wręcz, by dokonać perwersyjnego zabiegu wiwisekcji tendencji, tak szczodrze owocującej na „Bielskiej Jesieni 2011", opisując ją w pastiszowym ujęciu maniery krytycznej sprzed 40 lat, by na koniec wyświetlić finalne „mane, tekel, fares" na tle owej malarskiej „Uczty Baltazara". O ile bowiem alienowane przedmioty otaczające wyalienowanych ludzi w latach 70. - jak na kanonicznym obrazie Kuryluk „Ikowie to my" - zdają się przedstawiać jakieś obiekty pożądania, o tyle już dzisiaj są jedynie dobrze rozpoznanymi rekwizytami nadmiaru, wytworami produkcji o wartości bezustannie redukowanej przez globalne prądy kapitału.

Pomysł spalił jednak na panewce, bowiem niemal wszystkie te prace nie znalazły uznania w oczach jurorów. „Nowy optymizm" skończył się więc jednocześnie wraz z pokazem wszystkich prac nadesłanych. Ów finisz był zgodny z zamierzoną pointą: optymizm drugiej dekady XXI wieku podszyty jest drganiami katastrofy, jest więc optymizmem słabym, schyłkowym. Nie wiemy jeszcze, na ile katastrofa wstrząśnie światem rzeczy, mamy natomiast prawo sądzić, że skutecznie wstrząśnie światem wyobrażeń.

W czasie oglądania propozycji zgłoszonych na „Bielską Jesień" towarzyszyła mi lektura pierwszego numeru Berlin Biennale Zeitung P/Act for Art, wydanego przez Artura Żmijewskiego i jego zespół, a szczególnie porównania Berlina z Nowym Jorkiem pióra Jana Verwoerta, piszącego o tym pierwszym mieście, że nie jest podobne do drugiego „bowiem ludzie tutaj nie mają środków, by podtrzymać iluzję, iż widzialność (oglądalność) tworzy wartość". Na koniec więc jedna uwaga, dotycząca przemożnej części obrazów przysłanych na konkurs.

Najważniejszą bodaj wartością sztuki dla dzisiejszych społeczeństw jest to, że pozostaje ona wbrew okolicznościom i jest jednym z ostatnich obszarów wolności myślenia, kreacji, wypowiedzi - i indywidualnej odwagi. Największą przywarą skłonności, której nadałem miano „Nowego optymizmu", jest formatowanie prac w taki sposób, by nie tylko podążały śladem polskich i zagranicznych malarzy sukcesu, lecz by wygodnie można było je przedstawić sobie w kolejnym białym sześcianie galerii lub już od razu na ścianie mieszkania któregoś z nowych, optymistycznych apartamentowców. Tą drogą powstaje średnie malarstwo dla mało wymagającej, nowej klasy średniej. Jury tegorocznego konkursu starało się dokonać innego wyboru.

.english version


Od 2 października 2018 uruchomiony został nowy serwis galerii pod adresem: http://galeriabielska.pl/
_____________________________________________________________

Stara strona stanowi archiwum galerii: http://archiwum.galeriabielska.pl
Przekierowania z głównej strony

>>

Nasze profile:

 

Facebook galerii     instagram galerii     YouTube galerii

 

Google Open Gallery

__________________________

Biuletyn Informacji Publicznej

>>