AGATA SMALCERZ - ROZSTANIE Z MISTRZEM


Rozstanie z Mistrzem

Rozstanie jest słowem, które oznacza utratę. Koniec  jakiegoś związku, pewnej bliskości - dwojga lub więcej osób. Jest nacechowane silną emocją, poczuciem nieodwracalności. Zwykle nie określamy nim np. zmiany pracy czy ukończenia szkoły; z tym ostatnim raczej kojarzymy poczucie ulgi, że mamy to wreszcie za sobą. Tymczasem grupa studentów tak tytułuje wystawę, poprzez którą rozstaje się ze swoim profesorem, otrzymując dyplom ukończenia Akademii Sztuk Pięknych. To jedno słowo w pełni oddaje charakter więzi, które poprzez pięcioletni okres dydaktyczny połączyły ich ze swoim Mistrzem.

Leon Tarasewicz był dla nich „profesorem od malarstwa", ale dla artysty totalnego, dla którego sztuka oznacza całe życie, nie mogło to się ograniczać do korekt w pracowni. Był ich ojcem i matką, przyjacielem i opiekunem, mentorem, doradcą, a jak trzeba, to kierowcą i fundatorem. Pokazywał im, a nie mówił, czym jest sztuka, malarstwo, kolor, forma. A przy tym nie narzucał swojej silnej przecież osobowości, ale zachęcał do pielęgnowania własnej, do rozwijania swoich zainteresowań, poszukiwania odpowiednich dla siebie środków wyrazu.

Dyplomy zwykle są wynikiem tego, co zdarzyło się w ciągu kilku lat przebywania w jednej pracowni, spotykania tych samych ludzi, rozmów i dyskusji, doświadczeń dotychczasowej egzystencji, wpływu - jak by nie było - Profesora. Ale są też pierwszym krokiem w dorosłe życie, manifestacją własnego stylu, deklaracją co do sposobu porozumiewania się z widzem.  Dobrze, jeśli opanowało się umiejętność posługiwania się narzędziem, tak zwany warsztat, ale równie ważne jest, co ma się do zakomunikowania, do czego ten warsztat ma służyć.

Profesor  Leon Tarasewicz nie jest typowym profesorem. Jego metody dydaktyczne wzbudzają protesty w konserwatywnym gronie akademickim lub określane są jako kontrowersyjne. Ale studenci garną się do niego, kochają go i poszliby za nim w ogień. Jest wybitnym artystą, jednym z najważniejszych i szczęśliwi ci, którzy mieli możność pracować pod jego okiem.
Pracę poznaje się po jej owocach; dla dydaktyka są nimi jego uczniowie, dla uczniów - obrazy, które namalowali na dyplom. Teraz wszyscy mamy okazję ocenić jedno i drugie podczas wspólnej wystawy absolwentów pracowni Leona Tarasewicza i Pawła Susida.

Wystawa miała swoją premierę w Warszawie, w Bochenska Gallery; do Galerii Bielskiej BWA trafiła po kilku miesiącach, kiedy absolwenci ostatniego rocznika Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie okrzepli już nieco w swojej dorosłości i niezależności od uczelni. Każdy z tej szóstki podąża już własną drogą, jednak rozstanie wciąż nie jest pełne, ciągle do siebie wracają. Bielsko-Biała nie jest przypadkowym miejscem tej prezentacji: kilkoro z tej grupy studentów pomagało tu swojemu Profesorowi  w malowaniu ogromnego muralu na ścianie Centrum Handlowo-Rozrywkowego Gemini Park, którego odsłonięcie miało miejsce w grudniu 2009 roku. Takie między innymi zadania powierzał swoim podopiecznym Leon Tarasewicz: prawdziwe zlecenia, malowanie w plenerze, rozmach i używanie szerokich pędzli. Na wystawie oglądamy jednak - poza dwoma wyjątkami  - obrazy na płótnie. Tradycja malarska jest bowiem równie ważna jak odchodzenie od niej.
                                                                                        Agata Smalcerz

Wróc do tekstu >>

 

Od 2 października 2018 uruchomiony został nowy serwis galerii pod adresem: http://galeriabielska.pl/
_____________________________________________________________

Stara strona stanowi archiwum galerii: http://archiwum.galeriabielska.pl
Przekierowania z głównej strony

>>

Nasze profile:

 

Facebook galerii     instagram galerii     YouTube galerii

 

Google Open Gallery

__________________________

Biuletyn Informacji Publicznej

>>